Otto Carius zaczął karierę czołgisty jako osiemnastoletni szeregowiec, potem był dowódcą Tygrysa, a zakończył wojenne losy w stopniu porucznika na stanowisku dowódcy kompanii Tygrysów. Brał udział w ponad 50 bojach pancernych, zniszczył ponad 150 czołgów przeciwnika. Pięciokrotnie ranny. Odznaczony Krzyżem Żelaznym II i I klasy i Krzyżem Rycerskim z Liśćmi Dębowymi. Na froncie wschodnim znalazł się w czerwcu 1941 roku. Po zdobyciu Wilna Litwini entuzjastycznie witali niemieckich żołnierzy. Carius ze zgorszeniem obserwuje, jak Litwini rabują miejscowych Żydów. Wydawało się wówczas, że to rzeczywiście będzie Blitzkrieg. Ale już wkrótce zaczęły się krwawe, uporczywe walki na Froncie Leningradzkim, nad Narwą, udział w operacji "Strachwitz" i "Lew Morski".I na koniec odwrót w lipcu 1944 roku, gdy walczono już tylko o to, by nie zmienił się on w paniczną ucieczkę. Tygrysy w błocie to wspomnienia z frontu wschodniego, gdzie Carius musiał walczyć nie tylko z nieprzyjacielem i jego czołgami, ale także z wszechobecnym błotem, bagnami, mrozem. Opisuje bohaterstwo żołnierzy z pierwszej linii frontu, ale nie stroni od krytycznych ocen wielu dowódców różnego szczebla, ich braku wiedzy i asekuranctwa, a czasem nawet tchórzostwa. Wspomnienia te pisał jednak przede wszystkim "Ku chwale Tygrysa", bo to ten ciężki czołg, uzbrojony w potężną armatę 88 mm, jest prawdziwym bohaterem książki. Choć nie "grzeszył urodą", to jednak jego siła budziła podziw. Najgroźniejszym przeciwnikiem Tygrysów były rosyjskie czołgi T-34 i T-43. Otto Carius pisze o nich z profesjonalnym uznaniem. To czołgi zdecydowały o wyniku wojny na froncie wschodnim. Zawsze jednak o wykorzystaniu sprzętu i wyniku bitwy decydował człowiek, jego umiejętności i przygotowanie do walki. Kierowanie się zasadą feldmarszałka Modela: "Dzień ma dwadzieścia cztery godziny. Dodaj do tego noc i zdołasz wykonać robotę".
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ogromna ofensywa na Węgrzech - sowiecka operacja na miarę "Market-Garden".
W październiku 1944 roku wojska rosyjskie przypuściły potężny atak na Budapeszt. Uderzenie wyprowadzone z południa miało doprowadzić Armię Czerwoną pod Monachium.
Natarcie i oblężenie miasta wraz z niemieckimi przeciwdziałaniami w dorzeczu Dunaju stanowiło kulminację działań armii sowieckiej w sierpniu 1944 roku, zmierzających do wyparcia sił Osi z Bałkanów.
Pod względem politycznym Rosjanie dązyli do osłabienia państw Osi przez wyeliminowanie Węgier z wojny. Szybko doszło jednak do sytuacji patowej i wojskom sowieckim nie udało się dotrzeć do Bawarii.
Pomimo podobnego charakteru, uderzenie na Budapeszt nie zyskało takiej sławy jak operacja "Market-Garden". A przecież zamysł i zaznaczenie dla frontu wschodniego było podobne. Co więcej, manewr ten znacząco ułatwił Żukowowi marsz na Berlin.
Kamen Nevenkin opowiada historię natarcia na Budapeszt w sposób żywy i fascynujący. Korzysta przy tym z wielu niepublikowanych wcześniej dokumentów - niemieckich i sowieckich. Dynamicznemu tekstowi towarzyszy bardzo wiele nieznanych dotąd fotografii.
UWAGI:
Bibliografia. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Kamen Nevenkin ; tłumaczenie Tomasz Tesznar.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni